Od pewnego czasu miałem ochotę zrobić
risotto. Takie prawdziwe na białym winie, a nie ryż z warzywami:)
Poszperałem trochę w internecie, sprawdziłem zawartość lodówki
i zdecydowałem się na risotto ze szpinakiem i kurczakiem. Zakupiłem
specjalny ryż (taki okrągły) i przystąpiłem do gotowania. Do
risotto wybrałem białe wino Celebro France
www.facebook.com/KlubCelebro.
Doskonale pasowało do tej potrawy i z trudem udało mi się ocalić
trochę do zrobienia zdjęcia:)
środa, 21 sierpnia 2013
wtorek, 20 sierpnia 2013
Dżem z fig i pomarańczy
Zeszłoroczny urlop tak nam się
spodobał, że w tym roku wybraliśmy się dokładnie w to samo
miejsce – do Chorwacji na wyspę Brač.
Tym razem zabraliśmy ze sobą do towarzystwa jeszcze koperkowe
małżeństwo wraz małą I (klik).
Mieliśmy więc wczasy kulinarne:)
Tak
jak w zeszłym roku po kilku dniach znudziły nam się figi i znowu trzeba było zrobić dżemsfig. Tym razem fig było więcej, no i urlop był dłuższy więc dżem robiliśmy dwa razy. Najpierw koperkowa żona zrobiła swój dżemik (klik). Ja natomiast postanowiłem trochę urozmaicić moją wersję i do fig dodałem pomarańcze.
środa, 31 lipca 2013
Sakiewki z grilla, czyli szaszłyki dla leniwych
Jest to wynalazek mojej szwagierki –
Izuni. Patent jest bardzo prosty i aż mi wstyd, że wcześniej na to nie
wpadłem. Tak jak większość wynalazków powstał z lenistwa –
jak sama przyznała nie chciało jej się nadziewać składników na
patyczki i postanowiła spróbować jak wyjdą szaszłyki upieczone w
folii. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu
zabiegowi nic się nie spiecze i nie wysuszy na grillu, wszystkie
składniki dobrze przejdą aromatem, jako bonus dostajemy sosik,
który powstaje podczas pieczenia. No po prostu same zalety:)
piątek, 26 lipca 2013
Zupa dziadowa, czyli kartoflanka z zacierkami
Taka „zupa nic”, którą kiedyś
robiła moja babcia. Aż trudno uwierzyć, że zupa która w składzie
ma tylko ziemniaki, mąkę, cebulę i olej może być tak pyszna. W
dzieciństwie była to moja ulubiona zupa. Zawsze pomagałem babci
robić zacierki – jest to niezła zabawa dla małego szkraba. Teraz
też zagoniłem do roboty moje małe szkodniki. Wyszły z tego
niezłe kulfony, no i musiałem posprzątać całą kuchnię :)
środa, 17 lipca 2013
Polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym
Ponieważ nadal nie zaopatrzyłem się
w kaszę krakowską, a jeść coś trzeba, dzisiaj zrobiłem
polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym. Nie jest to danie
wymagające, zarówno jeśli chodzi o umiejętności kucharskie, jak
i o czas. Inaczej mówiąc ciężko jest zepsuć polędwicę
wieprzową (chociaż w zasadzie wszystko można przesolić albo
przypalić). Odnotowałem więc kolejny sukces kulinarny, którego
dowodem był zachwyt szkodników i wymiecione do czysta talerze:)
wtorek, 16 lipca 2013
Kotlety ze śledzia
Jakiś czas temu dowiedziałem się, że
mój kolega założył dość ciekawy portal: 100lattemu.pl Są tam
wybrane wiadomości ze starych gazet. Na pewno można się z tego
więcej dowiedzieć o życiu przed wiekiem, niż z lekcji historii. Ja
oczywiście zacząłem lekturę od działu „Kulinaria”. Znalazłem
tam kilka ciekawych przepisów i postanowiłem spróbować co jadło
się przed stu laty. Na początek wybrałem kotlety ze śledzia.
piątek, 24 maja 2013
Pieczarki faszerowane
... a może raczej gałki z mięsa
mielonego w pieczarkach. Sprawdzają się zarówno jako danie
obiadowe, oraz jako przekąska na imprezie (taka całkiem konkretna
przekąska). Przygotowanie ich nie jest skomplikowane ani bardzo
pracochłonne. Czasem gdy planuję zrobić na obiad kotlety mielone,
kupuję dodatkowo trochę pieczarek i część mięsa wykorzystuję
do faszerowania. Szkodniki oczywiście wyjadają mięcho, zostawiając
nietknięte pieczarki, ale kto im zabroni?
wtorek, 14 maja 2013
Kolorowy pasztet
Inspiracją do zrobienia tego wynalazku był warzywny pasztet w kolorach reggae, podpatrzony tutaj: klik.
Tyle, że mój pasztet nie jest warzywny, a tylko kolorowy. Nie
zasługuje więc na nazwę „w kolorach reggae”, gdyż żaden
szanujący się rastafarianin nie tknie mięsa. Tym niemniej efekt
bardzo spodobał się małym szkodnikom, a dodane warzywa nie
zmieniły zbyt mocno smaku pasztetu. Trochę go tylko wzbogaciły.
sobota, 30 marca 2013
Zupa krem z dyni
Ostatnio
odkryłem w zamrażalniku woreczek z dynią. W sezonie dynie dość
szybko mi się nudzą – nie potrafię kupić porcji na
jeden obiad. Zawsze kupuję za dużo i jemy ją w różnych
postaciach przez kilka dni, a część muszę zamrozić. Jednak poza
sezonem czasami tęsknię do tego smaku, dlatego bardzo ucieszyłem
się z mojego odkrycia i postanowiłem zrobić jesienną zupkę, w sam raz na zimową
wiosnę ;) Szkodniki też bardzo chętnie zjadły zupę – zjedzą
każdy krem, jeśli podam im do niego grzanki:)
poniedziałek, 25 marca 2013
Steki z rekina smażone w pergaminie
Jakiś czas temu dostałem cynk z koperkowej kuchni, że w dyskoncie w kropeczki mają promocję na steki z rekina. Faktycznie, można je było kupić w dość atrakcyjnej cenie. Zaopatrzyłem się więc 3 kawałki mrożonego żarłacza błękitnego i zacząłem się zastanawiać jak je przyrządzić. Chcąc poznać smak rekina, postawiłem na maksymalną prostotę: sól, pieprz i odrobina soku z cytryny. Jednak ponieważ steki były bardzo delikatne i bałem się, że nie uda mi się usmażyć ich w jednym kawałku, zdecydowałem się na smażenie w pergaminie (podobnie jak w przypadku pstrąga z sosem cytrynowym), tym razem jednak nie korzystałem z "gotowców":)
czwartek, 14 marca 2013
Gotowany schab
Wiele razy próbowałem zrobić dobrą
wędlinę ze schabu. Niestety pieczony zawsze wychodził zbyt suchy –
pewnie za długo go piekłem:) Dostałem kiedyś przepis, który
zmienił moje podejście do domowej wędliny. Schab przygotowany w
ten sposób jest soczysty i doskonale smakuje. Można tak samo
ugotować dowolne inne mięso, ale najlepszy wychodzi właśnie
schab.
Pstrąg z musem jabłkowo-chrzanowym
Po raz kolejny odwiedziłem dyskont w
kropeczki i zaopatrzyłem się w nim w świeże pstrągi. Tym razem
postanowiłem je upiec. Po raz kolejny zastosowałem masełko
pietruszkowe, znalezione kiedyś w koperkowej kuchni, które wypróbowałem już gdy robiłem pstrąga po żydowsku. Mus jabłkowo-chrzanowy początkowo budził moje obawy, okazał się jednak strzałem w
dziesiątkę! Małe szkodniki co prawda go nie doceniły, ale rybkę
chętnie zjadły:)
wtorek, 12 marca 2013
Roladki z indyka ze śliwkami
Czyli kolejna wariacja na temat piersi.
Zainspirowany komentarzem przy jednym z moich postów na fejsbuku
postanowiłem zrobić roladki z indyka z szynką i śliwkami. Znaczy miały być z szynką parmeńską, ale w sklepie mieli tylko ogonówkę
brandenburską;) Roladki i tak wyszły bardzo smaczne. Nawet małe
szkodniki je doceniły.
poniedziałek, 11 marca 2013
Kotlety rybne z sosem koperkowym
Pamiętam to danie z dzieciństwa.
Babcia od czasu do czasu robiła takie kotleciki z ryb słodkowodnych
(złowionych przez Tatę) z dodatkiem ryb morskich. Zajmowało jej to
pół dnia, z czego najbardziej pracochłonne było filetowanie
mniejszych ryb. Ja robię kotlety tylko z ryb morskich –
filetowanie małych płotek zostawiam cierpliwym:) Zawsze kupuję
kilka gatunków ryb i mieszam je ze sobą. Tym razem był to dorsz,
morszczuk i tilapia. Kotlety można
zrobić z ryby mrożonej lub świeżej. Jeśli jest mrożona, to
trzeba ją rozmrozić i wycisnąć z niej wodę. Poniższe proporcje
są na ½ kg ryby już po wyciśnięciu:)
niedziela, 10 marca 2013
Kurczę nabite w butelkę...
… a właściwie na butelkę – czyli
blogowy klasyk. Widziałem to danie na tylu blogach, zawsze
zachwalane jako wyjątkowo pyszne, że postanowiłem w końcu sam
spróbować. Muszę przyznać, że faktycznie był wyśmienity, a
pierś wyszła wyjątkowo soczysta. Zapach, który unosił się w
całym domu podczas pieczenia wszystkich nas przyprawiał o ślinotok.
Szkodniki orbitowały wokół kuchni i co pięć minut pytały, kiedy
będzie gotowe:) Talerze zostały opróżnione w tempie ekspresowym.
Jedynym minusem kurczaka pieczonego w ten sposób, jest konieczność
umycia piekarnika...
piątek, 8 marca 2013
Owoce morza z makaronem
Jest to chyba najprostszy sposób na przygotowanie owoców morza. Nie jest to wcale trudne ani pracochłonne. Oczywiście pod warunkiem, że
kupujemy mrożonkę, a nie np. świeże kalmary, które trzeba
oczyścić:) Tym razem zaopatrzyłem się w mieszankę owoców morza
i paczkę mrożonych krewetek, dodałem do tego dużo czosnku,
pietruszki i makaron. Taka prosta kompozycja ładnie wygląda i
wyśmienicie smakuje. Nawet małe szkodniki zdecydowały się, z
pewną nieśmiałością, zjeść po krewetce :)
czwartek, 7 marca 2013
Domowe masło czekoladowe
Moje małe szkodniki uwielbiają
kanapki z masłem czekoladowym. Jest to przekąska dość kaloryczna
i niezbyt zdrowa, jednak od czasu do czasu daję się namówić i
kupuję im słoiczek tego smakołyku. Ostatnio znalazłem na jednym z
blogów przepis na niby Nutellę. Spodobał mi się ten pomysł i
postanowiłem zaserwować dzieciom taką podróbkę. W smaku nie przypomina za bardzo masła czekoladowego, a raczej
bananowe, tym niemniej banany z czekoladą są zawsze
dobrym pomysłem. Obawiałem się trochę połączenia tego smaku z awokado, jednak było ono praktycznie niewyczuwalne. Kalorii ma to co prawda
sporo, ale ma też dużo witamin, a szkodniki na razie odchudzać się nie muszą :)
wtorek, 5 marca 2013
Kulebiak
Kolejnym podlaskim przysmakiem, którego wykonanie wcale nie jest takie
trudne, jest kulebiak. Pod tą wdzięczną nazwą kryje się
drożdżowa rolada z nadzieniem z kiszonej kapusty i grzybów –
takim jak na wigilijne pierogi. Danie to nie jest obecnie popularne i
raczej ciężko znaleźć kulebiak w jakiejś restauracji. Swoją
drogą zastanawia mnie to, że w Białymstoku łatwiej zjeść sushi
albo dania kuchni włoskiej niż regionalne potrawy... Wracając do
kulebiaka – po upieczeniu kroimy go w grube plastry i zjadamy na
gorąco.
środa, 27 lutego 2013
Skrzydełka po diabelsku...
… w wersji łagodnej:) Kiedyś robiłem te skrzydełka z dodatkiem chilli i wtedy w pełni zasługiwały na swoją nazwę. Musiałem to zmienić ze względu na moje
małe szkodniki, które jakoś nie mogą się przyzwyczaić do
ostrych potraw. Ketchup jednak zostawiłem pikantny (niech się
powoli wdrażają), a chilli można sobie dodać na talerzu.
Szczególnie polecam jako danie imprezowe. Pod warunkiem, że nie zapraszamy gości, którzy nie potrafią jeść palcami;) Nie polecam podawania ich w towarzystwie typu „bułkę przez bibułkę”. Roboty przy tej potrawie nie jest zbyt dużo i można ją podzielić na dwa dni. Jednego dnia kroimy skrzydełka i przyprawiamy, a drugiego pieczemy. Dzięki temu dobrze przejdą smakiem zalewy.
Szczególnie polecam jako danie imprezowe. Pod warunkiem, że nie zapraszamy gości, którzy nie potrafią jeść palcami;) Nie polecam podawania ich w towarzystwie typu „bułkę przez bibułkę”. Roboty przy tej potrawie nie jest zbyt dużo i można ją podzielić na dwa dni. Jednego dnia kroimy skrzydełka i przyprawiamy, a drugiego pieczemy. Dzięki temu dobrze przejdą smakiem zalewy.
niedziela, 24 lutego 2013
Spaghetti z szynką i sosem śmietanowym
Spaghetti kojarzy mi się przede
wszystkim z sosem pomidorowym. U nas w domu było to takie danie na
leniwą niedzielę. Mama prawie co tydzień gotowała makaron z sosem
pomidorowym. Można powiedzieć, że była to jej weekendowa
specjalność:)
Ja tym razem do spaghetti zrobiłem sos
śmietanowy. No może prawie śmietanowy – zawsze zastępuję
śmietanę jogurtem naturalnym. Dodałem też starte jabłko i
odrobinę chrzanu. Dzięki temu uzyskałem dość ciekawy,
winno-ostry smak. Małe szkodniki nie wybrzydzały i zjadły swoje
porcje bez marudzenia.
sobota, 23 lutego 2013
Kotleciki gryczane
Tym razem w ramach eksperymentów
postanowiłem zrobić kotlety z kaszy gryczanej. Miałem akurat w
lodówce woreczek ugotowanej kaszy i trochę gotowanych ziemniaków.
Postanowiłem dodać jeszcze marchewkę i wyszły mi z tego bardzo
smaczne wegetariańskie kotleciki. Małe szkodniki zgłosiły jednak
zdanie odrębne, co zostało wpisane do akt... ewidentnie są to
stworzenia mięsożerne;)
niedziela, 17 lutego 2013
Steki
Gdy pierwszy raz zabrałem się w domu
do robienia steków, Misia była sceptycznie nastawiona do mojego
pomysłu: „Przecież dzieci tego nie zjedzą...” Okazało się,
że małe szkodniki uwielbiają steki. Co prawda za pierwszym razem
były jak dla nich trochę zbyt ostre – dosypałem za dużo chilli
i dzieci musiały je często popijać, ale zjadły i pytały kiedy
znowu zrobię takie dobre mięsko :)
Przygotowanie w domu dobrych steków
wcale nie jest trudne. Trzeba kupić kilka plastrów wołowiny,
zamarynować ją i wrzucić na patelnię grillową. Częstym błędem
jest rozbijanie mięsa tłuczkiem – to co sprawdza się przy
schabowych, nie jest najlepsze dla wołowiny. Przekładamy steki na
parę minut do piekarnika i gotowe. Żadna filozofia :)
piątek, 15 lutego 2013
czwartek, 14 lutego 2013
Babka ziemniaczana
Ostatnio wszyscy na blogach szaleją z
przepisami na walentynkową kolację, to i ja postanowiłem dodać
coś od siebie. Uważam, że najważniejsza w walentynki jest fajna babka, zdecydowałem więc, że zrobię babkę ziemniaczaną
;) Nie jest to może klasyczna podlaska babka, bo dodałem do niej
marchewkę. Jak wiadomo marchew jest najlepsza na potencję, tylko
trudno ją przymocować ;) A tak serio, to kiedyś w ramach
eksperymentu dodałem marchewkę do placków ziemniaczanych i okazało
się to bardzo dobrym pomysłem. Od tego czasu zawsze jak robię
placki (albo babkę), dodaję do ziemniaków marchew.
wtorek, 12 lutego 2013
Batoniki z musli, czyli samo zdrowie
Do zrobienia domowych batoników zainspirował mnie ten przepis: klik.
Jest to, jak na słodycze, dość zdrowa przekąska, a na pewno
doskonały sposób na dostarczenie dzieciom sporej dawki błonnika.
Moje małe szkodniki były błonnikiem zachwycone ;) Najfajniejsze jest to, że możemy sobie
pozwolić na pełną dowolność jeśli chodzi o skład naszych
batoników. Podane poniżej proporcje są przybliżone. Radzę tylko trzymać się ilości margaryny i miodu – coś musi skleić nasze batoniki.
niedziela, 10 lutego 2013
Quesadillas ze szpinakiem, indykiem i pomidorami
Na to danie natknąłem się
przypadkiem w Internecie. Zaintrygowała mnie przede wszystkim nazwa,
chociaż zdjęcie też było całkiem zachęcające. Są to po prostu
dwa placki tortilli zapieczone z żółtym serem, podawane na ciepło.
Często oprócz sera dodaje się opcjonalne składniki (np. grzyby,
paprykę, kiełbasę, mięso). Bogaty w wiedzę teoretyczną
postanowiłem zaserwować rodzinie quesadillas. Niedawno robiłem
domowe placki do tortilli, co okazało się dość prostym zadaniem,
więc tym razem też postanowiłem zrobić je samodzielnie.
Oczywiście trochę zaszalałem z farszem :) Szkodniki były
nastawione sceptycznie jak usłyszały nazwę:
– Tato, co będzie na obiad?
– Quesadillas.
– Fuj!
Na szczęście dały się przekonać :)
poniedziałek, 4 lutego 2013
Sałatka owocowa
Pyszny sposób na zdrowy i bogaty w
witaminy posiłek, który dzieci bardzo chętnie zjedzą. Na naszym
stole pojawia się czasem jako kolacja lub weekendowe śniadanie.
Znika zawsze w ciągu kilku minut :) Skład sałatki zależy od pory
roku i naszej pomysłowości.
niedziela, 3 lutego 2013
Pomidorowa z kluseczkami
Jest to ulubiona zupa moich małych
szkodników. Do tego na drugie kotlety z piersi kurczaka w panierce,
ziemniaczki i surówka z marchewki i jabłka – to jest ich
wymarzony zestaw obiadowy :) Taką pomidorówkę najlepiej zrobić na
bazie porządnego domowego rosołu, ale można też na bulionie z kostki. Tym razem dodałem do kluseczek trochę mąki kukurydzianej, bo miałem za mało mąki pszennej ;) Kluseczki
pszenno–kukurydziane były bardzo dobre.
sobota, 2 lutego 2013
Pierś faszerowana oliwkami i serem
Tym razem nadziałem piersi pokrojonymi oliwkami i żółtym serem. Do tego surówka i ryż z curry. Pyszny obiad :) Dzisiaj tylko zdjęcie, po przepis zapraszam tutaj.
piątek, 1 lutego 2013
Roladki drobiowe z pieczarkami
Tym razem post zacznę od chwalenia się
– zostałem Doradcą Smaku Miesiąca: klik.
Znowu trzecie miejsce, tak jak w papirusowym konkursie
:)
Wracając do tematu. Dzisiaj połączenie
piersi z kurczaka z mięsem mielonym. Zrobienie takich roladek nie
jest skomplikowane, a bardzo ładnie prezentują się na talerzu i
doskonale smakują.
czwartek, 31 stycznia 2013
Tortilla z kurczakiem i mango
Od czasu do czasu robię na obiad (lub
obiadokolację) tortillę. Jest to danie proste, smaczne,
no i małe szkodniki zjedzą swoją porcję surowych warzyw bez
marudzenia, a czasem nawet poproszą o dokładkę. Gdy robiłem
zakupy byłem pewien, że mam w domu paczkę placków do tortilli.
Jakież było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że w paczce nie
ma placków, a są tylko jakieś sosy w proszku :( Postanowiłem się
nie poddawać i nie zmieniać planów, a ponieważ nie chciało mi
się drugi raz iść do sklepu, zrobiłem placki samodzielnie. Po tym
doświadczeniu doszedłem do wniosku, że nie będę więcej kupował
gotowych – zrobienie ich nie jest skomplikowane, a przynajmniej
wiem co jem :)
wtorek, 29 stycznia 2013
Bataty, karkówka i pomarańcza
Zawsze chciałem spróbować jak
smakują bataty (pataty, słodkie ziemniaki – jak zwał tak zwał).
Jeszcze pacholęciem będąc przeczytałem w książce „Przypadki
Robinsona Cruzoe” wzmiankę o batatach. Z tego co pamiętam,
Robinson znalazł jakieś bulwy, stwierdził że są niejadalne
i wrzucił je do ogniska. Gdy odkopał je z żaru zobaczył, że
popękały i spróbował jak smakują po upieczeniu. Nie wiem
dlaczego to zapamiętałem, może byłem głodny gdy to czytałem :)
Wtedy batatów raczej nie można było kupić w naszym pięknym
kraju. Za to teraz można je znaleźć nawet w moim osiedlowym
sklepie. Postanowiłem w końcu zakupić dwie bulwy i spróbować
tego specjału. Upiekłem je z karkówką, warzywami i sokiem z
pomarańczy. Smakują inaczej niż to sobie wyobrażałem. Kiedyś
może spróbuję wrzucić je do ogniska, tak jak zrobił to Robinson
Cruzoe :) Jeśli zaś chodzi o karkówkę – od teraz będę ją
zawsze piekł z sokiem pomarańczowym.
piątek, 18 stycznia 2013
Maciek - prośba o pomoc
Tym razem przepisu nie będzie. Jest za to prośba o wsparcie małego, ale bardzo dzielnego chłopca. Maciuś urodził się bez lewego przedramienia i dłoni, oraz lewego podudzia i stopy. Jest bardzo żywym i energicznym dzieckiem, a dzięki protezie nóżki może biegać i bawić się z ciotecznym rodzeństwem i rówieśnikami. Moje dzieci (szczególnie córeczka) bardzo lubią zabawy z Maciusiem. W 2012 roku miał dwie protezy nóżki i protezę rączki. Proteza rączki nie spodobała mu się, bo nie dało się nią niczego chwycić – po co komu ręka, którą nie można nic złapać? ;) Chłopak jest niesamowity i na pewno wiele w życiu osiągnie. Pomóżmy mu w tym.
Wykonanie protez jest bardzo kosztowne. Jeśli chcecie pomóc Maćkowi, przekażcie proszę 1% Waszego podatku:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” KRS 0000037904
Cel szczegółowy 1%: 10482 SZAŁKOWSKI MACIEJ
Wykonanie protez jest bardzo kosztowne. Jeśli chcecie pomóc Maćkowi, przekażcie proszę 1% Waszego podatku:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” KRS 0000037904
Cel szczegółowy 1%: 10482 SZAŁKOWSKI MACIEJ
czwartek, 17 stycznia 2013
Zupa rybna z pomarańczą
Nadszedł czas na kolejny kulinarny
eksperyment – zupa rybna inaczej. Moja Babcia robiła kiedyś pyszną
zupę z gałkami rybnymi... Nie miałem jednak całego dnia na
filetowanie ryb i robienie gałek :) Poszperałem trochę w
Internecie i spodobał mi się pomysł, żeby dodać do zupy sok z
pomarańczy. Miałem w zamrażarce kawałek łososia, dokupiłem
filet z mintaja, serek topiony, warzywa i tak zaopatrzony
przystąpiłem do gotowania. Poza sokiem z pomarańczy i rybą moja
zupa ma niewiele wspólnego z tą, która mnie zainspirowała. Tamta
była z pomidorami i białym winem, a moja – bardzo smaczna ;)
środa, 16 stycznia 2013
Kartacze
Potrawa ta, podobnie jak kakory, przywędrowała
w nasze strony z Litwy. Kartacze znane są także pod nazwą „cepeliny”, chyba
ze względu na charakterystyczny kształt. Danie to pamiętam z
dzieciństwa. Moja babcia od czasu do czasu robiła kartacze, zwane u
nas po prostu „pyzami z mięsem”. Jest przy nich sporo roboty,
ale efekt zdecydowanie to rekompensuje. Jeśli
chodzi o smak, to nie można ich z niczym porównać. W konkursie na
najlepsze danie z ziemniaka, zajmują pierwsze miejsce ex aequo z
kiszką ziemniaczaną. Jak powiedział kiedyś mój
szwagier – lepsze od kartaczy są tylko smażone kartacze ;)
niedziela, 13 stycznia 2013
Śledzie z jabłkami
Kolejna odsłona śledzi – tym razem
z jabłkami. Jest to
patent mojej Mamy. Takie śledzie zawsze pojawiają się na naszym
stole na Wigilię. Dobrze sprawdzają się też jako przystawka na
domową imprezę. Ładnie prezentują się na półmisku, a w smaku –
sprawdźcie sami :)
Grzane piwo
Jest to mój ulubiony domowy sposób na przeziębienie. Ponieważ dopadła mnie grypa postanowiłem trochę się podleczyć :) Jest wiele przepisów na grzane piwo. Kiedyś w knajpie dostałem
piwo podgrzane w mikrofalówce, nawet bez dodatku soku – ohyda! Dobry grzaniec musi być z goździkami, miodem i cynamonem. Jeśli
dodamy imbir, to efekt leczniczy będzie jeszcze lepszy.
sobota, 12 stycznia 2013
Sałatka ze śledzi z burakami i gruszką
Przepis znalazłem tutaj ale oczywiście zrobiłem po swojemu :) Wszystkie przepisy traktuję
jak sugestie, a nie jak algorytm na wykonanie potrawy. No może za
wyjątkiem ciast, o czym wspominałem w poście z przepisem na ciasto marchewkowe.
Sałatka urzekła mnie przede wszystkim wyglądem – bardzo spodobał mi się pomysł ułożenia takiej kolorowej kompozycji na talerzu. Zaintrygowała mnie też gruszka wśród składników. Okazało się, że smakuje równie dobrze jak wygląda :)
Sałatka urzekła mnie przede wszystkim wyglądem – bardzo spodobał mi się pomysł ułożenia takiej kolorowej kompozycji na talerzu. Zaintrygowała mnie też gruszka wśród składników. Okazało się, że smakuje równie dobrze jak wygląda :)
środa, 9 stycznia 2013
Ciasto marchewkowe
Głównym powodem, przez który nie lubię pieczenia ciast, jest
konieczność ścisłego trzymania się przepisu. Przy każdym innym
daniu można polegać na chłopskim rozumie (lub kobiecej intuicji –
zależy co kto posiada) i eksperymentować ze składnikami. Przy robieniu ciasta musimy ograniczyć naszą fantazję do wyboru rodzaju kremu, polewy, dodania bakalii lub rodzynek
itp. Jeśli zaczniemy zmieniać proporcje podstawowych składników,
nasz wypiek jest raczej skazany na porażkę.
Ciasto marchewkowe początkowo uznałem za egzotyczny wynalazek, jednak gdy je pierwszy raz spróbowałem, bardzo przypadło mi do gustu. Zachowuje świeżość przez kilka dni, jest dość wilgotne ale nie zakalcowate. Jest to wypiek, który zagości jeszcze niejeden raz na naszym stole. Poniższy przepis dostałem od siostry. Właściwie jedyną modyfikacją, jaką wprowadziłem, była zmiana sody na proszek do pieczenia. Przełożyłem je kremem do karpatki z paczki (takim bez gotowania). Następnym razem planuję zrobić krem mascarpone, zastanowię się też nad dodaniem rodzynek – takie eksperymenty ;)
Ciasto marchewkowe początkowo uznałem za egzotyczny wynalazek, jednak gdy je pierwszy raz spróbowałem, bardzo przypadło mi do gustu. Zachowuje świeżość przez kilka dni, jest dość wilgotne ale nie zakalcowate. Jest to wypiek, który zagości jeszcze niejeden raz na naszym stole. Poniższy przepis dostałem od siostry. Właściwie jedyną modyfikacją, jaką wprowadziłem, była zmiana sody na proszek do pieczenia. Przełożyłem je kremem do karpatki z paczki (takim bez gotowania). Następnym razem planuję zrobić krem mascarpone, zastanowię się też nad dodaniem rodzynek – takie eksperymenty ;)
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Śledzie ze śliwkami
Tak jak już wspominałem – z deserów
najbardziej lubię śledzie:) Szczególną sympatią darzę śledzie
w occie, w przeróżnych odsłonach. Tym razem proponuję je w
zestawieniu z suszonymi śliwkami.
niedziela, 6 stycznia 2013
Sernik bez sera
Bardzo rzadko pieczemy z Misią ciasta.
Ja zresztą nie za nimi nie przepadam. Szczególnie nie lubię
właśnie serników. Taki suchy, gliniasty ser przyklejony do kawałka
biszkoptu i jeszcze z rozgotowanymi rodzynkami w środku...
paskudztwo. Ten sernik jednak jest inny – puszysty i delikatny.
Pewnie dlatego, że wśród składników nie ma sera:)
Pasztet z żurawiną
Nie ma to jak świąteczny pasztet. W
tym roku nie dodawałem żurawiny do środka, żeby nie był za
słodki, tylko ułożyłem z niej na wierzchu choinkę. Jak
zwykle wyszedł bardzo dobry. Tylko Mama narzekała, że znowu
dodałem wątróbkę :) No cóż – rzecz gustu.
sobota, 5 stycznia 2013
Zrazy z kurczaka w sosie pomidorowym
Postanowiłem dzisiaj zrobić zrazy z
piersi kurczaka. Takie klasyczne – ze słoniną i kiszonym ogórkiem. Dodałem jeszcze trochę podsmażonej cebuli, żeby nie
były za suche. Wyszły bardzo dobre.
piątek, 4 stycznia 2013
Carpaccio z pomidorów i mozzarelli
Doskonałe śniadanie lub przekąska
imprezowa. Pomidorek z mozzarellą i pesto. Przygotowanie zajmuje
kilka minut, a wygląda to całkiem nieźle i bardzo dobrze smakuje.
Jeśli pomidory pokroimy cienko, to możemy nazwać potrawę
„carpaccio”, co daje dodatkowe +5 punktów do lansu ;)
Składniki:
pomidory – 2 szt.
kulka mozzarelli w zalewie (tym razem kupiłem mozzarellę z bazylią)
pesto – 3 łyżeczki
czwartek, 3 stycznia 2013
Tera Misiu
Czyli Misia zrobiła tiramisu :) W tym
tradycyjnym włoskim deserze, na nasączony kawą i Amaretto biszkopt
kładzie się krem z serka mascarpone, cukru i jajek. Poniższy przepis
dostaliśmy od koleżanki mojej małej żonki. Zainteresował mnie
głównie dlatego, że krem nie jest za słodki i nie zawiera jajek. Mimo tego, że na deser najbardziej lubię śledzie, ta wersja tiramisu
bardzo mi posmakowała.
Subskrybuj:
Posty (Atom)