Ostatnio
odkryłem w zamrażalniku woreczek z dynią. W sezonie dynie dość
szybko mi się nudzą – nie potrafię kupić porcji na
jeden obiad. Zawsze kupuję za dużo i jemy ją w różnych
postaciach przez kilka dni, a część muszę zamrozić. Jednak poza
sezonem czasami tęsknię do tego smaku, dlatego bardzo ucieszyłem
się z mojego odkrycia i postanowiłem zrobić jesienną zupkę, w sam raz na zimową
wiosnę ;) Szkodniki też bardzo chętnie zjadły zupę – zjedzą
każdy krem, jeśli podam im do niego grzanki:)
½ kg dyni
marchew
cebula
3 ziemniaki
serek topiony
przyprawy: sól, pieprz, sos sojowy
płatki migdałów
Obrane
i pokrojone warzywa zalałem wodą i gotowałem około 30 minut, aż
zmiękły. Dodałem serek topiony, zmiksowałem blenderem i
doprawiłem do smaku. Krem podałem z płatkami migdałów, a szkodnikom
oczywiście z grzankami.
podzielam gust Twoich Szkodników - też uwielbiam zupy-kremy z grzankami :) Twoja zupa prezentuje się pysznie, aż żałuję, że nie mam zamrożonej dyni. No nic, trzeba poczekać do jesieni..
OdpowiedzUsuńZupa wygląda obłędnie – zresztą tak jak większość Twoich dań już wiem, co jutro będzie na obiad:)
OdpowiedzUsuń