Ponieważ nadal nie zaopatrzyłem się
w kaszę krakowską, a jeść coś trzeba, dzisiaj zrobiłem
polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym. Nie jest to danie
wymagające, zarówno jeśli chodzi o umiejętności kucharskie, jak
i o czas. Inaczej mówiąc ciężko jest zepsuć polędwicę
wieprzową (chociaż w zasadzie wszystko można przesolić albo
przypalić). Odnotowałem więc kolejny sukces kulinarny, którego
dowodem był zachwyt szkodników i wymiecione do czysta talerze:)