Dowieźli już grzyby mun do
osiedlowego sklepu, postanowiłem więc trochę
poeksperymentować. Znalazłem w Internecie kilka przepisów na
zupkę. Z pomocą chłopskiego rozumu (kobiecej intuicji nie
posiadam) stworzyłem na ich podstawie własną wersję. Z niektórych
składników zrezygnowałem (w sklepie nie słyszeli o trawie
cytrynowej) i wyszła z tego „zupa chińska, ale robiona w Radomiu... W ogóle nie smakuje jak chińska.” Eksperyment
uważam za udany:)
pierś z kurczaka – 200 gram
bulion – 1,5 litra
suszone grzyby mun – 20 gram
marchew – 2 szt.
por – 1/3 szt.
szczypior – 1 pęczek
czosnek – 1 ząbek
mleko kokosowe – 200 ml
makaron ryżowy – 100 gram
sok z ½ cytryny
sezam – 2 łyżki
płatki suszonej papryki – 2 łyżki
sos sojowy – 4 łyżki
przyprawy: pieprz, kolendra, chili
Grzyby mun
płuczemy, zalewamy gorącą wodą, odstawiamy na 15 minut i
odcedzamy. Kurczaka kroimy w kostkę i przyprawiamy. Marchew i pora
kroimy w słupki, zalewamy bulionem. Dodajemy podsmażonego z sezamem
kurczaka, płatki papryki, kolendrę i pokrojone grzyby. Gotujemy około 10 minut. Dodajemy
rozdrobniony czosnek, posiekany szczypiorek, mleko kokosowe i sok z
cytryny. Można jeszcze dodać kiełki (w sklepie akurat "wyszły"). Przyprawiamy do smaku. Na opakowaniu makaronu
ryżowego przeczytałem, że trzeba go wrzucić do wrzątku i
odstawić na 10 minut pod przykryciem. Dodałem go do gorącej zupy i
przykryłem garnek na 10 minut.
Nie umiem sobie wyobrazic jak sie ma mleko kokosowe do grzybow.Znam te smaki,ale przyswajalam je osobno:)No,ale skoro mowisz,ze eksperyment udany,to pewnie kiedys sprobuje:)
OdpowiedzUsuńTo nie są prawdziwe grzyby - nie smakują tak jak nasze:) A zupkę polecam. Można ją doprawić jeszcze jakąś gotową mieszanką przypraw do kuchni chińskiej.
Usuń