Potrawa ta, podobnie jak kakory, przywędrowała
w nasze strony z Litwy. Kartacze znane są także pod nazwą „cepeliny”, chyba
ze względu na charakterystyczny kształt. Danie to pamiętam z
dzieciństwa. Moja babcia od czasu do czasu robiła kartacze, zwane u
nas po prostu „pyzami z mięsem”. Jest przy nich sporo roboty,
ale efekt zdecydowanie to rekompensuje. Jeśli
chodzi o smak, to nie można ich z niczym porównać. W konkursie na
najlepsze danie z ziemniaka, zajmują pierwsze miejsce ex aequo z
kiszką ziemniaczaną. Jak powiedział kiedyś mój
szwagier – lepsze od kartaczy są tylko smażone kartacze ;)
Składniki:
2 kg surowych ziemniaków
1 kg ugotowanych ziemniaków
1 cebula
0,5 kg mielonej łopatki wieprzowej
pierś z kurczaka mielona
2 jajka
2 suche bułki
przyprawy: sól, pieprz, majeranek,
ząbek czosnku
Mięso mielone mieszamy z jajkami, namoczonymi i odciśniętymi bułkami i
przyprawiamy do smaku. Nie dodajemy bułki tartej – powinno być
dość rzadkie.
Gotowane
ziemniaki mielimy, lub przeciskamy przez praskę. Surowe ziemniaki
trzeba zetrzeć na tarce razem z cebulą i mocno wycisnąć (cebulę
dodaję, żeby tarte ziemniaki nie ciemniały). Nie wystarczy
odsączyć ich na sitku (testowałem ten sposób jak robiłem pyzy gumki), trzeba mocno wycisnąć je przez płótno. Szczęśliwi
posiadacze sokowirówki mogą zetrzeć i odsączyć ziemniaki przy pomocy tego urządzenia.
Masa ziemniaczana, która zostaje po przepuszczeniu ich przez
sokowirówkę jest tak sucha, że trzeba dodać do niej trochę soku.
Ja niestety do nich nie należę, więc musiałem się trochę pomęczyć. Tym razem przed wyciskaniem ziemniaków odsączyłem je najpierw na sitku, co ułatwiło tę część
zadania. Odciśniętej z ziemniaków wody nie wylewamy od razu, tylko
odstawiamy na trochę, delikatnie wylewamy i dodajemy do ciasta
krochmal, który osadzi się na dnie.
Najcięższą
pracę mamy już za sobą, teraz wystarczy wymieszać odciśnięte
ziemniaki z gotowanymi, dodać łyżeczkę soli i mamy gotowe ciasto (można dodać odrobinę mąki, jeśli uznamy że masa jest zbyt rzadka – ja nie dodawałem).
Robimy z niego placki wielkości dłoni, nakładamy trochę
mięsa na środek, zlepiamy i formujemy charakterystyczny kształt. Polecam moczenie rąk w zimnej wodzie – dzięki temu
ciasto nie przystaje do rąk.
Kartacze
wrzucamy do osolonego wrzątku (można dosypać do gotowania łyżkę mąki ziemniaczanej i wlać odrobinę oleju) i gotujemy na małym ogniu około 20
minut. Trzeba je delikatnie zamieszać, żeby nie przystały do dna.
Podajemy ze smażoną cebulką – wersja light;) lub ze skwarkami.
Kartacze są niewątpliwie najbardziej znanym w Polsce daniem z Podlasia. Jednak w naszym regionie można znaleźć wiele innych ciekawych potraw. Zapraszam na kulinarną podróż szlakiem podlaskich przysmaków:
Babka ziemniaczana
Kakory/soczewiaki
Pyzy "gumki"
Kiszka ziemniaczana
Kulebiak

Uwielbiam niemal ponad wszystko :)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :)
UsuńJeszcze nie jadlam a juz je lubie:)))
OdpowiedzUsuńTak jak pisałem roboty z nimi sporo, ale jeśli wybierzesz się kiedyś w okolice Augustowa, to tam w prawie każdej knajpie można je zamówić.
UsuńZrobiłam wszystko zgodnie z przepisem. Wszystko było dobrze, nawet ciasto ziemniaczane było takie jak trzeba. Nie kleiło sie do rąk. Ale podczas gotowania masa ziemniaczana zaczęła sie rozpuszczac!!!! Byłam zdumiona i wsciekła bo to miał byc obiad który ... rozpuścił sie w wodzie...Nie wiem dlaczego? Został mi tylko farsz. Nigdy nie zaufam juz przepisom niesprawdzonym przez sama siebie.
UsuńNigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. Prawdopodobnie ziemniaki były zbyt wodniste i słabo odciśnięte. Ciasto na kartacze zawsze klei się do rąk. Dlatego do formowania kartaczy moczę ręce w zimnej wodzie. W komentarzu poniżej ktoś napisał, że jak się nie klei, to trzeba dodać mąki ziemniaczanej. Warto też dodać do wody łyżkę mąki ziemniaczanej (tak jak w przepisie), dzięki temu kartacze nie powinny się rozpadać.
UsuńKartacze pycha :D Zgodnie z sugestią obsmażone na patelni. Może kiedyś sama zrobię :)
OdpowiedzUsuńPolecam, satysfakcja gwarantowana :)
UsuńZrobiłam jak Szef radził - na oleju i z cebulą - pycha :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre kluski dla kluski! Szczególnie gdy z dostawą do biura ;)
Wiśnia
O smażonych kartaczach to szczera prawda, polecam odsmażane kartacze na drugi dzień :D
OdpowiedzUsuńszwiagieR
Rzekłeś szwagrze :D
UsuńGotuję kartacze od lat i wiem że czasem ziemniaki mają zbyt mało krochmalu bo to zależy od odmiany. Żeby się nie rozpadały trzeba trochę dodac mąki ziemniaczanej. Zawsze paczcie czy ciasto klei się do rąk, jak mocno ręce są nim upaprane to kartacze wyjdą na 100%. Jeśli nie mąka ziemniaczana je uratuje, ale z umiarem proszę.
UsuńWłaśnie robię kartacze z tego przepisu ale mam problem bo ciasto te z ziemniaków jak wrzucam do wody nie jest ścisłe tylko mi się rozkleja taka papka zamiast być ścisłe co źle zrobiłam? Po wyjęciu z wody nie wyglądają efektownie. Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać ze następne porcje wyglądały coraz lepiej a ostania czwarta to już całkiem dobrze, ale dalej nie wiem czy to tak musi być czy coś robie nie tak
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie starte ziemniaki były zbyt słabo odciśnięte. Gotowane ziemniaki też mogły mieć w sobie za dużo wody (najlepiej ugotować je dzień wcześniej i zostawić na noc odkryte w lodówce). Możesz spróbować dodać do ciasta trochę mąki, żeby było gęściejsze.
UsuńDziękuje za odpowiedź. Myślę ze następnym razem będzie już super.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i tym razem smakowały :)
Usuńzrobiłam i sa pycha!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTrafiłam na ten blog przypadkowo, ale już wiem, ze będę tu codziennie.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie. Ostatnio rzadko wrzucam nowe przepisy, ale postaram się poprawić.
UsuńPrzede wszystkim musisz wrzucić do gotującej się mocno wody, GDY WYPŁYNĄ NA WIERZCH TO DOPIERO ZMNIEJSZASZ OGIEŃ I GOTUJESZ JESZCZE Z 15 MINUT. Zbyt duży ogień rozpuści je. Ja zawsze kartacze gotuję z 15 kg i mam sporo roboty ale zarcia dla całej rodzinki na 3 dni, a i dla gości tez starczy. Wyciska mi ziemniaki mój mąz bo ja tyle siły nie mam, może swoich panów do pomocy poproście.
Usuńmialy wyjsc takie jak z przepisu , nie wiem czemu jak juz się gotowały to ziemniaki odkleiły się od mięsa. także moje nie wyszły takie jakie powinny byc.:((
OdpowiedzUsuńTak jak już wyżej pisałem: prawdopodobnie ziemniaki były zbyt słabo odciśnięte, czyli ciasto było za rzadkie. W takim wypadku można dodać do ciasta trochę mąki pszennej. Warto też do wody w której gotujesz, dodać łyżkę mąki ziemniaczanej. No i nie gotuj kartaczy zbyt długo - bo się rozpadną:)
UsuńTo było wyśmienite! Narobiłam się nieziemsko ale warto było bo zakasowałam kulinarnie moją teściową i smakowało wszystkim! Dziękuję za wspaniały przepis! er
OdpowiedzUsuńGratulacje:) Roboty to trochę z tym jest, w końcu kartacze nazywane są podlaskim slow foodem:) Na następne zawody z teściową polecam inne podlaskie przysmaki, np. babkę albo kiszkę ziemniaczaną - roboty zdecydowanie mniej, a powinno wszystkim smakować. Możesz też jeszcze zrobić np. kolorowy pasztet http://gotujzmisiem.blogspot.com/2013/05/kolorowy-pasztet.html
UsuńZ pewnością wypróbuję więcej Twoich przepisów, teraz mam w planie pyzy gumki :)na szczęście lubię gotować więc nie zraża mnie ilość pracy przy potrawach :) er
OdpowiedzUsuńTylko starte ziemniaki też radzę wycisnąć, a nie odcedzać przez sitko.
UsuńChcialem zrobic to cos, ale zostala kupa syfu I glod. Robilem z przepisu p. Maklowicza I ciasto mi nie wyszlo, niby wszystko ok, skladniki ok, a wyszła katastrofa kulinarna. Ciasto tak kleilo sie do rak ze odchodzilo od miesa przy formowaniu. Nawet do wody nie zdazylem tego wrzucic. Porazka
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, kartacze nie są łatwym daniem... gwarantuję, że z tego przepisu da się zrobić dobre kartacze. Nie wiem jakie wychodzą z przepisu p. Makłowicza - nie robiłem :) Jeśli dobrze odciśniesz surowe ziemniaki, to wyjdą Ci dobre kartacze.
UsuńHe,He,He uśmiałem się. Ci którym to nie wyszło przy wyciskaniu posłużyli się pewnie jedynie sitkiem. Do wyciskania surowego ciasta używam trójkątnego woreczka, który to woreczek żona uszyła mi z lnianej ściereczki. Kobiety przy wyciskaniu wyglądają tak jak by im z wysiłku oczy wychodziły z orbit. Mięso surowe, najlepiej wołowo- wieprzowe / moja babcia robiła to z siekanego mięsa/ i sporo przypraw tj. sól, pieprz, majranek, czosnek, cebula. Żadnych jajek, bułek, bo to nie kotlet mielony. Tak przygotowane mięso odstawiam na 2-3 godz. Od smaku tego mięsa będzie zależał smak potrawy / przejdzie do ziemniaków// Gotuję na wolnym ogniu ok. 45 min. Po wyłożeniu na talerz polewam podsmażonym boczkiem z cebulą i oczywiście tłuszczykiem. Tak się je gotowało i podawało u mnie w Suwałkach, a stamtąd Litwa o rzut beretem. Jak widzę na zdjęciu kartacze to mi ślinka cieknie. I to się nazywa KARTACZE, a nie żadne tam .......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam autora i gotujących
U mnie robilo sie zawsze z samych surowych ziemniaków i nie gotowało lecz obsmażało na oleju do zrumienienia. Potem podduszało w wodzie z dodatkiem soli i skwarek ze słoniny, ok, 20 min. Obsmażone moga leżec w lodówce przez 2-3 dni.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, trzeba będzie spróbować.
UsuńMoja mama pochodzi z Litwy i robi kartacze. Zawsze podaje je z sosem śmietanowym z boczkiem.
OdpowiedzUsuńWyszły pyszne ;) Zgodnie z przepisem i nawet oczy , przy wyciskaniu mi nie wyszły ;) I już żałuję, że nie zrobiłam podwójnej porcji! Kiedyś próbowałam uskutecznić przepis swojej mamy ale, jak to mamy) nie mają żadnych proporcji ;). Skorzystałam jednak z jej porady i do gotowania dodałam wody z wyciskanych ziemniaków. Dzięki temu trzymają się ku... ;) . Pozdrawiam i dziękuję za pyszne przepisy !! Marzena
OdpowiedzUsuńCiekawy patent z tą wodą. Ja dodaję do gotowania łyżkę mąki ziemniaczanej.
Usuń