czwartek, 14 marca 2013

Gotowany schab

Wiele razy próbowałem zrobić dobrą wędlinę ze schabu. Niestety pieczony zawsze wychodził zbyt suchy – pewnie za długo go piekłem:) Dostałem kiedyś przepis, który zmienił moje podejście do domowej wędliny. Schab przygotowany w ten sposób jest soczysty i doskonale smakuje. Można tak samo ugotować dowolne inne mięso, ale najlepszy wychodzi właśnie schab.


Pstrąg z musem jabłkowo-chrzanowym

Po raz kolejny odwiedziłem dyskont w kropeczki i zaopatrzyłem się w nim w świeże pstrągi. Tym razem postanowiłem je upiec. Po raz kolejny zastosowałem masełko pietruszkowe, znalezione kiedyś w koperkowej kuchni, które wypróbowałem już gdy robiłem pstrąga po żydowsku. Mus jabłkowo-chrzanowy początkowo budził moje obawy, okazał się jednak strzałem w dziesiątkę! Małe szkodniki co prawda go nie doceniły, ale rybkę chętnie zjadły:)


wtorek, 12 marca 2013

Roladki z indyka ze śliwkami

Czyli kolejna wariacja na temat piersi. Zainspirowany komentarzem przy jednym z moich postów na fejsbuku postanowiłem zrobić roladki z indyka z szynką i śliwkami. Znaczy miały być z szynką parmeńską, ale w sklepie mieli tylko ogonówkę brandenburską;) Roladki i tak wyszły bardzo smaczne. Nawet małe szkodniki je doceniły.


poniedziałek, 11 marca 2013

Kotlety rybne z sosem koperkowym

Pamiętam to danie z dzieciństwa. Babcia od czasu do czasu robiła takie kotleciki z ryb słodkowodnych (złowionych przez Tatę) z dodatkiem ryb morskich. Zajmowało jej to pół dnia, z czego najbardziej pracochłonne było filetowanie mniejszych ryb. Ja robię kotlety tylko z ryb morskich – filetowanie małych płotek zostawiam cierpliwym:) Zawsze kupuję kilka gatunków ryb i mieszam je ze sobą. Tym razem był to dorsz, morszczuk i tilapia. Kotlety można zrobić z ryby mrożonej lub świeżej. Jeśli jest mrożona, to trzeba ją rozmrozić i wycisnąć z niej wodę. Poniższe proporcje są na ½ kg ryby już po wyciśnięciu:)


niedziela, 10 marca 2013

Kurczę nabite w butelkę...

… a właściwie na butelkę – czyli blogowy klasyk. Widziałem to danie na tylu blogach, zawsze zachwalane jako wyjątkowo pyszne, że postanowiłem w końcu sam spróbować. Muszę przyznać, że faktycznie był wyśmienity, a pierś wyszła wyjątkowo soczysta. Zapach, który unosił się w całym domu podczas pieczenia wszystkich nas przyprawiał o ślinotok. Szkodniki orbitowały wokół kuchni i co pięć minut pytały, kiedy będzie gotowe:) Talerze zostały opróżnione w tempie ekspresowym. Jedynym minusem kurczaka pieczonego w ten sposób, jest konieczność umycia piekarnika...


piątek, 8 marca 2013

Owoce morza z makaronem

Jest to chyba najprostszy sposób na przygotowanie owoców morza. Nie jest to wcale trudne ani pracochłonne. Oczywiście pod warunkiem, że kupujemy mrożonkę, a nie np. świeże kalmary, które trzeba oczyścić:) Tym razem zaopatrzyłem się w mieszankę owoców morza i paczkę mrożonych krewetek, dodałem do tego dużo czosnku, pietruszki i makaron. Taka prosta kompozycja ładnie wygląda i wyśmienicie smakuje. Nawet małe szkodniki zdecydowały się, z pewną nieśmiałością, zjeść po krewetce :)


czwartek, 7 marca 2013

Domowe masło czekoladowe

Moje małe szkodniki uwielbiają kanapki z masłem czekoladowym. Jest to przekąska dość kaloryczna i niezbyt zdrowa, jednak od czasu do czasu daję się namówić i kupuję im słoiczek tego smakołyku. Ostatnio znalazłem na jednym z blogów przepis na niby Nutellę. Spodobał mi się ten pomysł i postanowiłem zaserwować dzieciom taką podróbkę. W smaku nie przypomina za bardzo masła czekoladowego, a raczej bananowe, tym niemniej banany z czekoladą są zawsze dobrym pomysłem. Obawiałem się trochę połączenia tego smaku z awokado, jednak było ono praktycznie niewyczuwalne. Kalorii ma to co prawda sporo, ale ma też dużo witamin, a szkodniki na razie odchudzać się nie muszą :)


wtorek, 5 marca 2013

Kulebiak

Kolejnym podlaskim przysmakiem, którego wykonanie wcale nie jest takie trudne, jest kulebiak. Pod tą wdzięczną nazwą kryje się drożdżowa rolada z nadzieniem z kiszonej kapusty i grzybów – takim jak na wigilijne pierogi. Danie to nie jest obecnie popularne i raczej ciężko znaleźć kulebiak w jakiejś restauracji. Swoją drogą zastanawia mnie to, że w Białymstoku łatwiej zjeść sushi albo dania kuchni włoskiej niż regionalne potrawy... Wracając do kulebiaka – po upieczeniu kroimy go w grube plastry i zjadamy na gorąco.


środa, 27 lutego 2013

Skrzydełka po diabelsku...

… w wersji łagodnej:) Kiedyś robiłem te skrzydełka z dodatkiem chilli i wtedy w pełni zasługiwały na swoją nazwę. Musiałem to zmienić ze względu na moje małe szkodniki, które jakoś nie mogą się przyzwyczaić do ostrych potraw. Ketchup jednak zostawiłem pikantny (niech się powoli wdrażają), a chilli można sobie dodać na talerzu.

Szczególnie polecam jako danie imprezowe. Pod warunkiem, że nie zapraszamy gości, którzy nie potrafią jeść palcami;) Nie polecam podawania ich w towarzystwie typu „bułkę przez bibułkę”. Roboty przy tej potrawie nie jest zbyt dużo i można ją podzielić na dwa dni. Jednego dnia kroimy skrzydełka i przyprawiamy, a drugiego pieczemy. Dzięki temu dobrze przejdą smakiem zalewy.


niedziela, 24 lutego 2013

Spaghetti z szynką i sosem śmietanowym

Spaghetti kojarzy mi się przede wszystkim z sosem pomidorowym. U nas w domu było to takie danie na leniwą niedzielę. Mama prawie co tydzień gotowała makaron z sosem pomidorowym. Można powiedzieć, że była to jej weekendowa specjalność:)
Ja tym razem do spaghetti zrobiłem sos śmietanowy. No może prawie śmietanowy – zawsze zastępuję śmietanę jogurtem naturalnym. Dodałem też starte jabłko i odrobinę chrzanu. Dzięki temu uzyskałem dość ciekawy, winno-ostry smak. Małe szkodniki nie wybrzydzały i zjadły swoje porcje bez marudzenia.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...