Jest to tradycyjne danie austriackie.
Brzmi groźnie, jak zresztą wszystko w tym języku (patrz "Wesołych
Świąt"), ale jest banalnie proste w przygotowaniu. W zasadzie jest
to danie z odpadków: wieprzowinę można zastąpić wołowiną albo
nawet kiełbasą (zależy co mamy pod ręką). Wrzucamy na patelnię
ziemniaki, jakieś mięcho, cebulę i trochę przypraw (w oryginalnym
przepisie: sól, pieprz, majeranek i kminek – ponieważ Misia nie
lubi kminku zmieniłem zestaw przypraw). Ale najważniejsze w tym
daniu jest jajko sadzone, które podajemy na wierzchu. Po
przekrojeniu żółtko miesza się z ziemniakami i efekt jest
naprawdę niezły. Dobra wyżerka po dniu spędzonym na nartach.
Składniki:
ugotowane ziemniaki – 6 szt.
gotowana łopatka wieprzowa – 300
gram
cebula – 1 szt.
czosnek – 2 ząbki
pęczek pietruszki
przyprawy: sól, pieprz, majeranek,
kminek (zamiast kminku dodałem zioła prowansalskie i paprykę)
jajko – 3 szt.
masło klarowane – 3 łyżki
Na patelni
podsmażamy chwilę cebulę i czosnek. Dodajemy pokrojone ziemniaki i
łopatkę, przyprawiamy do smaku. Smażymy na małym ogniu pod
przykryciem około 15 minut. Dodajemy posiekaną pietruszkę.
Podajemy z jajkiem sadzonym.
ooo, to jest coś, co bardzo by mi posmakowało!
OdpowiedzUsuń