wtorek, 1 kwietnia 2014

Frittata ze szpinakiem i suszonymi pomidorami

Kolejne danie z ciekawą nazwą, tym razem kuchni włoskiej. W zasadzie jest to coś pomiędzy omletem i zapiekanką. Czyli taki omlet z dużą ilością dodatków, smażony na patelni i zapiekamy w piekarniku z dodatkiem startego sera. Niestety nie dysponuję patelnią, którą można wstawić do piekarnika, więc nie mogłem jej przygotować zgodnie z procedurą. Jednak nie sądzę, żeby moja frittata znacząco odbiegała smakiem od oryginału.
Jeśli chodzi o dobór składników do frittaty – mamy pełną dowolność. Można ją zrobić z mięsem, rybą, kiełbasą, boczkiem, warzywami, grzybami… ciekaw jestem jak smakowałaby z czekoladą;-) Ze względu na tę różnorodność uważam ją za niezłą alternatywę dla schabowego.

czwartek, 27 marca 2014

Bialystoker zwany białym

Przygotowując od tylu lat cebulaczki nie wiedziałem, że robię swego rodzaju wariację na temat dawnej potrawy żydowskiej, o której dzisiaj w naszym mieście już prawie zapomniano, ale gdzieniegdzie można je jeszcze kupić. Od moich cebulaczków różnią się wyglądem i dodatkiem maku, który zresztą jest w przepisie opcjonalny. Bialystoker, a właściwie bialystoker kuchen (czyli "białostockie ciasto") był swego czasu bardzo popularny w Nowym Jorku(*), gdzie trafił wraz z żydowskimi imigrantami na początku XX wieku. Można więc powiedzieć, że zrobił światową karierę. Podobne (jeśli nie identyczne) bułki robi się w Lublinie, pod nazwą cebularze.

(*)Nasi agenci donoszą, że biały nadal jest popularny w NY i można go kupić w każdej piekarni, pod nazwą "bagel bialy".


wtorek, 11 marca 2014

Chili con carne

Czyli kolejna potrawa po quesadillas (klik), którą zrobiłem ze względu na nazwę;-) Lubię ostre potrawy, a chili „chodziło za mną” już od dłuższego czasu. Jak podaje ciocia wiki (klik), chili con carne jest tradycyjnym daniem kuchni meksykańskiej i  teksańskiej. Jest popularnym fastfoodem w amerykańskich barach. Jak się okazuje moja wersja to nie jest chili, ale o tym opowie ekspert  Dr Sheldon Cooper z serialu "The Big Bang Theory":
Priya: Czy chciałbyś trochę chili domowej roboty?
Sheldon Cooper: A czy jest w nim fasola?
Priya: Tak?
Sheldon Cooper: Więc to nie jest chili. Prawdziwe chili jest bez fasoli, ale jesteś z zagranicy więc twoja ignorancja zostaje ci wybaczona.
[Sheldon próbuje chili]
Sheldon Cooper: Mmmm, bardzo dobre... cokolwiek to jest.

Chili con carne podałem na dwa sposoby: z brązowym ryżem i w placku tortilli. Moim zdaniem lepsze było z ryżem. W tortilli było za gorące żeby je wygodnie jeść, a jak wystygło nie smakowało już tak dobrze. Starszy szkodnik, przyzwyczajony już trochę do pikantnego jedzenia, pochwalił moje chili. Co prawda wybrał wersję w placku tortilli i myślę, że zjadłby każdą tortillę, niezależnie od farszu :-)


czwartek, 20 lutego 2014

Kurczak z karmelizowaną gruszką i żurawiną

Zainwestowałem w końcu w oświetlenie do robienia zdjęć. Jak widać na załączonym obrazku, testy nowej żarówki (125W; 5500K; klik), białej parasolki i blendy wypadły pomyślnie (wystarczy porównać np. ze zdjęciami tołkanicy robionymi przy zwykłych żarówkach: klik). W moim nowym „studiu” zadebiutowała pierś z kurczaka, smażona z gruszką i żurawiną. Uważam to danie za całkiem udany eksperyment. Nawet moje małe szkodniki były zachwycone tym połączeniem.


środa, 19 lutego 2014

Warkoczyki z szynką parmeńską

Bardzo prosta w przygotowaniu i szybka przekąska. Oczywiście pod warunkiem, że skorzystamy z gotowego ciasta francuskiego, którego samodzielne przygotowanie nie jest bardzo skomplikowane, ale jednak czasochłonne.



niedziela, 16 lutego 2014

Śledź z jabłkiem

Czyli kolejny stuletni przepis w mojej kuchni. Tym razem był to szczególnie ciekawy eksperyment – pasta ze śledzi i jabłek. Muszę przyznać, że smakowała dość nietypowo. Co do wspomnianego w przepisie podobieństwa do kawioru... raczej bym polemizował:) Szkodniki, tak jak się spodziewałem, nie doceniły tego specjału.

sobota, 15 lutego 2014

Cannelloni nadziewane mielonym mięsem

Czyli kolejne popisowe danie imprezowe:) Jednym z podstawowych sposobów na przygotowanie cannelloni jest nadzianie makaronu usmażonym mięsem i upieczenie go z sosem (pomidorowym lub beszamelowym) i żółtym serem. Otrzymujemy wtedy coś podobnego do lasagne. Ja natomiast zwykle robię cannelloni w wersji odrobinę lżejszej – bez sosu. Nie jest to może sposób zgodny ze sztuką, ale takie bardziej mi smakuje.

środa, 4 grudnia 2013

Smorodinówka, czyli nalewka z czarnej porzeczki

Do mojej kolekcji podlaskich przysmaków dorzucam jeszcze nalewkę z kresowym rodowodem. W wersji oryginalnej (robionej kiedyś przez moją mamę) zaczynamy od zalania spirytusem młodych liści z czarnej porzeczki, a cały proces trwa prawie pół roku:) Ja postanowiłem pominąć pierwszy krok, dzięki czemu skróciłem czas przygotowania nalewki do 3 miesięcy. Nie sądzę żeby bardzo wpłynęło to na smak, oraz na pozostałe walory tego trunku. Jak podaje ciocia Wiki, nalewka ta podobno „ma korzystne działanie w zaburzeniach trawienia, nieżycie górnych dróg oddechowych i bólu gardła” (klik). Może to dzięki niej w tym roku ominęło mnie przeziębienie:) Pomimo właściwości leczniczych, zaliczam ją do bardzo niebezpiecznych trunków – czarna porzeczka całkowicie niweluje smak alkoholu i smorodinówka smakuje jak kompocik. Dopiero po chwili z żołądka dochodzi sygnał, że jest to jednak coś mocniejszego:)

wtorek, 29 października 2013

Tołkanica

O tym podlaskim przysmaku przypomniałem sobie, gdy robiłem babkę kartoflaną z grzybkami według stuletniego przepisu (klik). Jest to jedna z najprostszych potraw jaką można zrobić z ziemniaków – wystarczy zerknąć na listę składników. Nigdy wcześniej nie próbowałem tołkanicy, znałem ją tylko z opowiadań. Można ją zrobić na dwa sposoby: smażoną na patelni lub pieczoną. Chciałem spróbować czegoś nowego, a nie usmażyć ziemniaki z boczkiem i cebulą, więc zdecydowałem się na wersję pieczoną. Tołkanicę można podać z sosem lub ze śmietaną, ale całkiem nieźle smakuje bez dodatków.


czwartek, 17 października 2013

Farfalle z wędzoną makrelą, groszkiem i kaparami

Moje małe szkodniki uwielbiają wędzoną makrelę. Zawsze jak przechodzimy w sklepie obok stoiska z rybami słyszę "Taatooo... kup makrelę" :) Jest trochę zabawy z filetowaniem, ale warto. Szkodniki jedzą po prostu kanapki z makrelą. Ja wolę zrobić z niej jakąś pastę albo sałatkę. Ostatnio postanowiłem zrobić wersję „na bogato”: z makaronem, dodatkiem groszku i kaparów. Smakowała wybornie, a jak widać na załączonym obrazku, prezentowała się też całkiem nieźle.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...