Czas na kolejny post z winem w tle. Do
steków wybrałem wino Celebro Argentina. Na etykietce były 3 rysuneczki,
podpisane: grill, steak, beef – czyli wszystko pasuje :) Po
ostatnich doświadczeniach z chutney'em mango
postanowiłem poeksperymentować i zrobiłem kolejną wersję tego
sosu, z wykorzystaniem marynaty w której moczyły się steki.
piątek, 6 września 2013
czwartek, 5 września 2013
Pigwówka, czyli nalewka z pigwy
Ponieważ pigwa (zwrócono mi uwagę, że są to owoce pigwowca, a nie pigwa, która jest znacznie większa i nie tak dobra na nalewkę), zwana także polską
cytryną, już dojrzała, czas na moją ulubioną nalewkę. No może
jedną z moich ulubionych nalewek... w zasadzie nie spotkałem
jeszcze nalewki, której nie lubię:) Jak ktoś zna taką, której
mogę nie polubić – chętnie ją przetestuję. Zrobienie pigwówki
nie jest zbyt skomplikowane. Wystarczy zsypać owoce cukrem, jak
puszczą sok – zalać je spirytusem i po kilku dniach rozcieńczyć
wodą. W zasadzie jest to przepis na większość znanych mi
owocowych nalewek... Ilość cukru zależy od owoców, a jeśli
chodzi o czas „leżakowania” – przeważnie im dłużej tym
lepiej.
Chutney mango
Na sos typu chutney natknąłem się
jakiś czas temu podczas przeglądania kulinarnej blogosfery.
Zaintrygowała mnie jego nazwa. Chutney (czatnej) jest to używany w
kuchni indyjskiej gęsty sos z owoców i warzyw do potraw mięsnych i
wegetariańskich. Jak podaje ciocia Wiki: „W Polsce odpowiedniki
sosów typu chutney znane były od bardzo dawna (pojawiają się
nawet przepisy z XVII w.) pod nazwą gąszcze” (klik).
Zawsze lubiłem połączenie mięsa i
słodko/ostrych smaków. Na początek zdecydowałem się na chutney
mango. Właściwie to planowałem zrobić sałatkę z piersi
kurczaka, rukoli i mango, ale przypomniałem sobie o chutney'u i
postanowiłem zaryzykować:) Eksperyment uważam za bardzo udany.
wtorek, 3 września 2013
Cevapcici
To już ostatni przepis z cyklu
Chorwackich obiadków dwojga blogerów. Niestety pozostałe potrawy
nie doczekały się zdjęcia – jedliśmy przeważnie wieczorem i
było słabe światło, a szanse na to, żeby zachować chociaż
odrobinę na drugi dzień były mizerne:) Wspólne gotowanie tak nam
się spodobało, że zastanawiamy się nad nowym cyklem – np.
obiady sobotnie dwojga blogerów.
Cevapcici (a
właściwie Ćevapčići) jest potrawą znaną nie tylko w Chorwacji. Jak podaje ciocia Wiki
jest to „danie mięsne pochodzenia bałkańskiego, sporządzane w
wielu lokalnych odmianach. W Albanii występuje pod nazwą qofte,
w Bośni jako Ćevapi,
a w Rumunii jako mititei” (klik).
Robi się je z mięsa mielonego z dodatkiem czosnku i dużej ilości
przypraw. W restauracjach podają je przeważnie dość ostre, a my
zrobiliśmy wersję light ze względu na małą I oraz szkodniki.
piątek, 30 sierpnia 2013
Paszteciki z grzybami
Jesień nadchodzi wielkimi krokami. Nie
jest to moja ulubiona pora roku (patrz listopad), ale "ma też być
może tam nawet i swoje plusy... rozchodzi się jednak o to, żeby te
plusy nie przesłoniły Wam minusów." ;)
Do niewątpliwych zalet jesieni mogę zaliczyć świeże owoce, warzywa sezonowe no i grzyby! Jedną z ulubionych form jesiennego spędzania czasu rodziny Misiów jest zbieranie grzybów. Małe szkodniki można już uznać za wytrawnych grzybiarzy. Odróżniają kurki od muchomorów i podgrzybki od purchawek. W lesie chodzą za mną (lub za Misią) krok w krok. Mówią, że dzięki temu nie muszą się martwić o pajęczyny :)
Jako, że sezon grzybowy w pełni
oddajemy się tej rozrywce kilka razy w tygodniu. Tu zaznaczam, że
nie jestem zwolennikiem wstawania o 5 rano i marznięcia w lesie,
tylko po to, żeby zdążyć zebrać grzyby przed innymi
grzybiarzami. Przeważnie gdy przyjeżdżamy do lasu część
amatorów porannej pobudki zbiera się już do domu. Pomimo tego
udaje nam się znaleźć tyle grzybów, że powstaje problem – jak to wszystko zjeść? Na początku sezonu jemy grzybki
smażone do prawie każdego obiadu. Krupnik z grzybami też często gości na naszym stole. Część grzybów trafia do słoiczków (z
octem), część odgotowuję i zamrażam, prawdziwki suszę, a od
czasu do czasu robię cebulaczki z grzybami albo takie paszteciki.
środa, 28 sierpnia 2013
Leczo z cukinii z szynką
Kolejne dzieło dwojga blogerów. Tym
razem postanowiliśmy zrobić leczo z wykorzystaniem szynki (surowej)
zamiast kiełbasy. Jakoś tak nie przemawiała do nas kiełbasa,
którą można było kupić w chorwackich sklepach – była
masakrycznie droga i niefajna. Zresztą szynka to tylko dodatek, a
właściwy smak potrawie nadała przede wszystkim dojrzałe w słońcu warzywa: papryka, pomidory i cukinia. Jak zwykle było pyszne. A może to w
Chorwacji wszystko smakuje lepiej? Nawet mój starszy szkodnik, który
zwykle nie jada cukinii, zjadł całą porcję leczo i dopiero przy
dokładce odsuwał na bok cukinię.
Tym razem w Koperkowej Kuchni leczo z cukinii z szynką prezentuje się bardzo podobnie - koperkowy aparat odmówił tego dnia posłuszeństwa, więc łaskawie zezwoliłem na wykorzystanie moich zdjęć: klik.
Tym razem w Koperkowej Kuchni leczo z cukinii z szynką prezentuje się bardzo podobnie - koperkowy aparat odmówił tego dnia posłuszeństwa, więc łaskawie zezwoliłem na wykorzystanie moich zdjęć: klik.
wtorek, 27 sierpnia 2013
Kotlety z kaszki w naleśnikach z sosem grzybkowym
Zgodnie z obietnicą (złożoną tutaj)
nadszedł czas na kolejny stuletni przepis. Jeśli chodzi o
poszukiwania kaszy krakowskiej – poległem. Znalazłem ją tylko w
kilku sklepach internetowych i jak doliczyłem koszty przesyłki to
uznałem, że taniej będzie kupić na obiad polędwicę wołową;)
Kaszę krakowską zastąpiłem więc kaszą gryczaną nieprażoną.
Tylko taką udało mi się znaleźć w tradycyjnym sklepie. Kotlety z
kaszki w naleśnikach i tak wyszły wyborne. Szkodnikom też
smakowały:)
niedziela, 25 sierpnia 2013
Jagnięcina duszona w winie z figami
Jak dwóch blogerów kulinarnych
wybierze się na wakacje do Chorwacji, mają do dyspozycji kuchnię
na tarasie z widokiem na morze i góry (jak to w Chorwacji), to można
się spodziewać smakowitego urlopu. Gotowanie na świeżym powietrzu
było bardzo przyjemne. W tak pięknych okolicznościach przyrody...
i tego... i niepowtarzalnej... Pani pozwoli... i Pan również... że
dziś znowu coś ugotujemy zamiast iść do knajpy:)
Już od początku wyjazdu zaczęliśmy
się zastanawiać, jak wykorzystać w kuchni figi, które rosną pod
domem. Oczywiście powstał dżemsfig w dwóch odsłonach (klik,
klik) ale tego nam było mało. Kolejnym pomysłem była jagnięcina
z figami. Wyszła wyśmienita. Zarówno szkodniki jak i mała I były
zachwycone. Koperkowy mąż i Misia (czyli żona Misia) także. Zapraszam też na jagnięcinę do Koperkowej Kuchni.
środa, 21 sierpnia 2013
Risotto ze szpinakiem i kurczakiem
Od pewnego czasu miałem ochotę zrobić
risotto. Takie prawdziwe na białym winie, a nie ryż z warzywami:)
Poszperałem trochę w internecie, sprawdziłem zawartość lodówki
i zdecydowałem się na risotto ze szpinakiem i kurczakiem. Zakupiłem
specjalny ryż (taki okrągły) i przystąpiłem do gotowania. Do
risotto wybrałem białe wino Celebro France
www.facebook.com/KlubCelebro.
Doskonale pasowało do tej potrawy i z trudem udało mi się ocalić
trochę do zrobienia zdjęcia:)
wtorek, 20 sierpnia 2013
Dżem z fig i pomarańczy
Zeszłoroczny urlop tak nam się
spodobał, że w tym roku wybraliśmy się dokładnie w to samo
miejsce – do Chorwacji na wyspę Brač.
Tym razem zabraliśmy ze sobą do towarzystwa jeszcze koperkowe
małżeństwo wraz małą I (klik).
Mieliśmy więc wczasy kulinarne:)
Tak
jak w zeszłym roku po kilku dniach znudziły nam się figi i znowu trzeba było zrobić dżemsfig. Tym razem fig było więcej, no i urlop był dłuższy więc dżem robiliśmy dwa razy. Najpierw koperkowa żona zrobiła swój dżemik (klik). Ja natomiast postanowiłem trochę urozmaicić moją wersję i do fig dodałem pomarańcze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)