Zainwestowałem w końcu w oświetlenie
do robienia zdjęć. Jak widać na załączonym obrazku, testy nowej
żarówki (125W; 5500K; klik), białej parasolki i
blendy wypadły pomyślnie (wystarczy porównać np. ze zdjęciami tołkanicy robionymi przy zwykłych żarówkach:
klik). W moim nowym „studiu” zadebiutowała pierś
z kurczaka, smażona z gruszką i żurawiną. Uważam to danie za
całkiem udany eksperyment. Nawet moje małe szkodniki były
zachwycone tym połączeniem.
pierś z kurczaka
dwie gruszki
100 gram świeżej żurawiny
2 łyżki miodu
przyprawa do kurczaka, bazylia
olej do smażenia
Pierś pokroiłem
na małe kawałki, posypałem przyprawą do kurczaka i odstawiłem do
lodówki. Pokrojoną w kostkę gruszkę podsmażyłem na patelni, tak
żeby się trochę skarmelizowała. Dodałem żurawinę, miód i
pierś. Smażyłem około 10 minut, od czasu do czasu mieszając. Tak
przygotowanego kurczaka podałem z ryżem przyprawionym szafranem i z
surówką.
Uwielbiam połączenie mięsa i owoców, pycha! Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńna samą myśl jestem głodna :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania :)
OdpowiedzUsuńbardzo oryginalny pomysł, ciekawy przepis :)
OdpowiedzUsuń