wtorek, 16 lipca 2013

Kotlety ze śledzia

Jakiś czas temu dowiedziałem się, że mój kolega założył dość ciekawy portal: 100lattemu.pl Są tam wybrane wiadomości ze starych gazet. Na pewno można się z tego więcej dowiedzieć o życiu przed wiekiem, niż z lekcji historii. Ja oczywiście zacząłem lekturę od działu „Kulinaria”. Znalazłem tam kilka ciekawych przepisów i postanowiłem spróbować co jadło się przed stu laty. Na początek wybrałem kotlety ze śledzia.


6 wymoczonych przez 24 godzin śledzi oczyścić, wyjąć ości i przeprowadzić przez maszynkę wraz z jedną kajzerką namoczoną w mleku i wyżętą—dodać do tego 2 cale jaja, jedną cebulę ugotowaną, przeprowadzoną przez maszynkę i usmażoną w dobrej łyżce masła,
dobrą łyżkę miałkiej bułeczki, albo więcej, żeby masa była odpowiednią do robienia kotletów, tj. żeby nie była za rzadka, bo bułeczka nadaje jej gęstości odpowiedniej—robi się kotlety podługowate, następnie smaruje jajkiem, osypuję miałką bułeczką i smaży na rumianem maśle—podaje się kotlety z sosem kaparowym lub grzybkowym, podług podanych przepisów na ten sos (patrz: Kotlety z kaszki w naleśnikach z sosem grzybkowym)
Nasz dom, Tygodnik mód i powieści, 15-02-1913”
źródło: http://100lattemu.pl/index.php/styl-zycia/kulinaria2/88-przepisy/616-kotlety-ze-sledzia

Przepis trochę zmodyfikowałem, ale nie sądzę żeby bardzo wpłynęło to na smak kotletów. Poszedłem na łatwiznę i zamiast całych śledzi kupiłem filety, które namoczyłem w zimnej wodzie na noc. Cebuli nie gotowałem, a tylko pokroiłem, podsmażyłem na oleju i zmieliłem razem ze śledziami. Suchą kajzerkę namoczyłem w wodzie, a nie mleku. Dodałem też posiekaną pietruszkę (bo akurat miałem trochę). Nie smarowałem kotletów jajkiem tylko od razu obtoczyłem je w bułce tartej, no i smażyłem na oleju rzepakowym – jakoś nie jestem fanem smażenia kotletów na maśle, nawet na klarowanym.


Składniki:
8 płatów śledziowych małosolnych
sucha bułka
2 jajka
1 cebula
przyprawy: pieprz, posiekana zielona pietruszka
olej rzepakowy do smażenia

Kotlety wyszły wyśmienite. Misia nie chciała uwierzyć, że to ze śledzi:) Szkodniki jednak odmówiły konsumpcji... Podałem je (kotlety oczywiście) z kaszą gryczaną i ze wspomnianym w przepisie sosem grzybkowym. Nigdy wcześniej nie dodawałem do sosu grzybowego korniszonów, a okazało się to strzałem w dziesiątkę. Przymierzam się teraz do kotletów z kaszki w naleśnikach, ale na razie nie znalazłem nigdzie kaszy krakowskiej. Chyba zastąpię ją gryczaną.

Więcej stuletnich przepisów znajdziecie na 100lattemu.pl

7 komentarzy:

  1. Zaginiony w akcji powraca-witaj:)Kotlety ciekawie się zapowiadają:)A kotletami z kaszy w naleśnikach to mnie zaintrygowałeś-jadłam krokiety z kaszy,ale kotletów w naleśnikach jeszcze nie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotlety z kaszy w naleśnikach też będą pewnie dobre z sosem grzybkowym:)

      Usuń
  2. moja babcia Kaszubka często kotlety śledziowe robiła, również ze świeżych śledzi lub zmieszana flądra, dorsz, śledzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do Kaszub mam kawałek i nigdy wcześniej nie jadłem kotletów ze śledzi. Ani ze świeżych, ani z solonych.

      Usuń
  3. No to pojechałeś! Super :) A co do kaszy krakowskiej, to ja bym poszukała w sklepach internetowych, a jak nie, to przynajmniej kup kaszę gryczaną niepaloną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie jadłam takiego połączenia, ale wygląda smacznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śledziowe? Muszą być bardzo smaczne, z pewnością spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...