Do mojej kolekcji podlaskich przysmaków dorzucam jeszcze nalewkę z
kresowym rodowodem. W wersji oryginalnej (robionej kiedyś przez moją
mamę) zaczynamy od zalania spirytusem młodych liści z czarnej porzeczki, a
cały proces trwa prawie pół roku:) Ja postanowiłem pominąć
pierwszy krok, dzięki czemu skróciłem czas przygotowania nalewki
do 3 miesięcy. Nie sądzę żeby bardzo wpłynęło to na smak, oraz
na pozostałe walory tego trunku. Jak podaje ciocia Wiki, nalewka ta
podobno „ma korzystne działanie w zaburzeniach trawienia, nieżycie
górnych dróg oddechowych i bólu gardła” (klik).
Może to dzięki niej w tym roku ominęło mnie przeziębienie:) Pomimo właściwości leczniczych, zaliczam ją do bardzo niebezpiecznych trunków – czarna porzeczka całkowicie niweluje smak alkoholu i smorodinówka smakuje jak kompocik. Dopiero po chwili z żołądka dochodzi sygnał, że jest to jednak coś mocniejszego:)