piątek, 24 maja 2013
Pieczarki faszerowane
... a może raczej gałki z mięsa
mielonego w pieczarkach. Sprawdzają się zarówno jako danie
obiadowe, oraz jako przekąska na imprezie (taka całkiem konkretna
przekąska). Przygotowanie ich nie jest skomplikowane ani bardzo
pracochłonne. Czasem gdy planuję zrobić na obiad kotlety mielone,
kupuję dodatkowo trochę pieczarek i część mięsa wykorzystuję
do faszerowania. Szkodniki oczywiście wyjadają mięcho, zostawiając
nietknięte pieczarki, ale kto im zabroni?
wtorek, 14 maja 2013
Kolorowy pasztet
Inspiracją do zrobienia tego wynalazku był warzywny pasztet w kolorach reggae, podpatrzony tutaj: klik.
Tyle, że mój pasztet nie jest warzywny, a tylko kolorowy. Nie
zasługuje więc na nazwę „w kolorach reggae”, gdyż żaden
szanujący się rastafarianin nie tknie mięsa. Tym niemniej efekt
bardzo spodobał się małym szkodnikom, a dodane warzywa nie
zmieniły zbyt mocno smaku pasztetu. Trochę go tylko wzbogaciły.
sobota, 30 marca 2013
Zupa krem z dyni
Ostatnio
odkryłem w zamrażalniku woreczek z dynią. W sezonie dynie dość
szybko mi się nudzą – nie potrafię kupić porcji na
jeden obiad. Zawsze kupuję za dużo i jemy ją w różnych
postaciach przez kilka dni, a część muszę zamrozić. Jednak poza
sezonem czasami tęsknię do tego smaku, dlatego bardzo ucieszyłem
się z mojego odkrycia i postanowiłem zrobić jesienną zupkę, w sam raz na zimową
wiosnę ;) Szkodniki też bardzo chętnie zjadły zupę – zjedzą
każdy krem, jeśli podam im do niego grzanki:)
poniedziałek, 25 marca 2013
Steki z rekina smażone w pergaminie
Jakiś czas temu dostałem cynk z koperkowej kuchni, że w dyskoncie w kropeczki mają promocję na steki z rekina. Faktycznie, można je było kupić w dość atrakcyjnej cenie. Zaopatrzyłem się więc 3 kawałki mrożonego żarłacza błękitnego i zacząłem się zastanawiać jak je przyrządzić. Chcąc poznać smak rekina, postawiłem na maksymalną prostotę: sól, pieprz i odrobina soku z cytryny. Jednak ponieważ steki były bardzo delikatne i bałem się, że nie uda mi się usmażyć ich w jednym kawałku, zdecydowałem się na smażenie w pergaminie (podobnie jak w przypadku pstrąga z sosem cytrynowym), tym razem jednak nie korzystałem z "gotowców":)
czwartek, 14 marca 2013
Gotowany schab
Wiele razy próbowałem zrobić dobrą
wędlinę ze schabu. Niestety pieczony zawsze wychodził zbyt suchy –
pewnie za długo go piekłem:) Dostałem kiedyś przepis, który
zmienił moje podejście do domowej wędliny. Schab przygotowany w
ten sposób jest soczysty i doskonale smakuje. Można tak samo
ugotować dowolne inne mięso, ale najlepszy wychodzi właśnie
schab.
Pstrąg z musem jabłkowo-chrzanowym
Po raz kolejny odwiedziłem dyskont w
kropeczki i zaopatrzyłem się w nim w świeże pstrągi. Tym razem
postanowiłem je upiec. Po raz kolejny zastosowałem masełko
pietruszkowe, znalezione kiedyś w koperkowej kuchni, które wypróbowałem już gdy robiłem pstrąga po żydowsku. Mus jabłkowo-chrzanowy początkowo budził moje obawy, okazał się jednak strzałem w
dziesiątkę! Małe szkodniki co prawda go nie doceniły, ale rybkę
chętnie zjadły:)
wtorek, 12 marca 2013
Roladki z indyka ze śliwkami
Czyli kolejna wariacja na temat piersi.
Zainspirowany komentarzem przy jednym z moich postów na fejsbuku
postanowiłem zrobić roladki z indyka z szynką i śliwkami. Znaczy miały być z szynką parmeńską, ale w sklepie mieli tylko ogonówkę
brandenburską;) Roladki i tak wyszły bardzo smaczne. Nawet małe
szkodniki je doceniły.
poniedziałek, 11 marca 2013
Kotlety rybne z sosem koperkowym
Pamiętam to danie z dzieciństwa.
Babcia od czasu do czasu robiła takie kotleciki z ryb słodkowodnych
(złowionych przez Tatę) z dodatkiem ryb morskich. Zajmowało jej to
pół dnia, z czego najbardziej pracochłonne było filetowanie
mniejszych ryb. Ja robię kotlety tylko z ryb morskich –
filetowanie małych płotek zostawiam cierpliwym:) Zawsze kupuję
kilka gatunków ryb i mieszam je ze sobą. Tym razem był to dorsz,
morszczuk i tilapia. Kotlety można
zrobić z ryby mrożonej lub świeżej. Jeśli jest mrożona, to
trzeba ją rozmrozić i wycisnąć z niej wodę. Poniższe proporcje
są na ½ kg ryby już po wyciśnięciu:)
niedziela, 10 marca 2013
Kurczę nabite w butelkę...
… a właściwie na butelkę – czyli
blogowy klasyk. Widziałem to danie na tylu blogach, zawsze
zachwalane jako wyjątkowo pyszne, że postanowiłem w końcu sam
spróbować. Muszę przyznać, że faktycznie był wyśmienity, a
pierś wyszła wyjątkowo soczysta. Zapach, który unosił się w
całym domu podczas pieczenia wszystkich nas przyprawiał o ślinotok.
Szkodniki orbitowały wokół kuchni i co pięć minut pytały, kiedy
będzie gotowe:) Talerze zostały opróżnione w tempie ekspresowym.
Jedynym minusem kurczaka pieczonego w ten sposób, jest konieczność
umycia piekarnika...
piątek, 8 marca 2013
Owoce morza z makaronem
Jest to chyba najprostszy sposób na przygotowanie owoców morza. Nie jest to wcale trudne ani pracochłonne. Oczywiście pod warunkiem, że
kupujemy mrożonkę, a nie np. świeże kalmary, które trzeba
oczyścić:) Tym razem zaopatrzyłem się w mieszankę owoców morza
i paczkę mrożonych krewetek, dodałem do tego dużo czosnku,
pietruszki i makaron. Taka prosta kompozycja ładnie wygląda i
wyśmienicie smakuje. Nawet małe szkodniki zdecydowały się, z
pewną nieśmiałością, zjeść po krewetce :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)