wtorek, 27 sierpnia 2013

Kotlety z kaszki w naleśnikach z sosem grzybkowym

Zgodnie z obietnicą (złożoną tutaj) nadszedł czas na kolejny stuletni przepis. Jeśli chodzi o poszukiwania kaszy krakowskiej – poległem. Znalazłem ją tylko w kilku sklepach internetowych i jak doliczyłem koszty przesyłki to uznałem, że taniej będzie kupić na obiad polędwicę wołową;) Kaszę krakowską zastąpiłem więc kaszą gryczaną nieprażoną. Tylko taką udało mi się znaleźć w tradycyjnym sklepie. Kotlety z kaszki w naleśnikach i tak wyszły wyborne. Szkodnikom też smakowały:)


Ugotować pół funta kaszki krakowskiej, z łyżką masła, żeby była wolno ugotowana, osolić, opieprzyć, dodać do tego kilka jaj na twardo ugotowanych i dość grubo usiekanych; gdy to wszystko przestygnie, dodać kilka grzybków ugotowanych, cienko pokrajanych, na smaku od których gotuje się kaszka—mieć przygotowanych jakich 8 naleśników,
kłaść na środku naleśnika dobrą łyżkę kaszki, nadać jej kształt kotleta i zawinąć naleśnik na kaszkę najpierwej od góry, następnie z boków i od dołu, przyklepać naleśnik, aby kaszka nie wyszła z niego, posmarować jajkiem, posypać miałką bułeczką i smażyć na maśle, kładąc na patelnię stroną, gdzie zawinięty naleśnik, a potem wierzchem.
Podaje się do tego sos grzybkowy: zasmażyć łyżkę masła z łyżką mąki na rumiano, rozrobić smakiem grzybkowym, dodać karmelu dla koloru, osolić, ocukrować, dodać octu lub soku cytrynowego, kaparów, lub korniszonów drobno pokrajanych.
Nasz dom, Tygodnik mód i powieści, 15-02-1913"

Jeśli ktoś chce wiedzieć ile to jest pół funta, proponuję sprawdzić w Wikipedii (klik).
Kaszę trochę rozgotowałem, dzięki temu lepiej się kleiła. Usmażyłem całą stertę naleśników – szkodniki uwielbiają naleśniki z dżemem, więc musiałem mieć zapas, żeby mi do kotletów z kaszki starczyło:)
Dobrą garść suszonych grzybów zalałem wrzątkiem, wypłukałem (żeby piasek w zębach nie chrzęścił) i gotowałem około pół godziny. Część z nich wyjąłem do farszu, a z wywaru powstał sos grzybkowy. Do farszu dodałem jeszcze 3 jajka ugotowane na twardo. Tak jak poprzednim razem do sosu grzybkowego dodałem kilka startych korniszonów (nie zmienia się wygrywającego składu) i zagęściłem go mąką. Zrezygnowałem z zasmażki, bo nie lubię tłustych sosów. Karmel też sobie odpuściłem – podobał mi się kolor sosu:) Kilka naleśników zawinąłem tak jak w przepisie, a z reszty zrobiłem krokiety. Obie wersje były równie smaczne.


Więcej stuletnich przepisów znajdziecie na 100lattemu.pl

3 komentarze:

  1. Podoba mi się taka akcja ze stuletnimi przepisami :) Trafiłeś w mój gust ;) A to jest interesujący przepis - muszę zapamiętać i zrobić ale bez grzybów bo to akurat nie przejdzie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam. Daj znać czy smakowały. A jeśli wykorzystasz jeszcze jakiś przepis ze 100lattemu.pl też daj znać :)

      Usuń
  2. Znam podobne,przepis nie sprzed 100 lat,ale rownie smaczny efekt-tu uklon w strone mojej Mamy,to Ona takie wlasnie"produkuje":)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...