3 steki z rekina
przyprawy: sól, pieprz, sok z cytryny
3 prostokątne kawałki pergaminu do pieczenia
oliwa do posmarowania pergaminu
Steki rozmroziłem, doprawiłem solą i pieprzem, wycisnąłem odrobinę soku z cytryny i odstawiłem je na godzinę do lodówki. Jak już wspomniałem, chciałem poznać smak rekina, a nie mieszanki przypraw, którą posypane są gotowe pergaminy do smażenia. Wyciąłem więc trzy prostokątne kawałki papieru do pieczenia, i posmarowałem je odrobiną oliwy. Steki ułożyłem na tak przygotowanych pergaminach (na stronie posmarowanej oliwą) i przykryłem drugą połówką pergaminu. Wrzuciłem je na rozgrzaną patelnię grillową i podsmażyłem po 4 minuty z każdej strony. Dzięki pergaminowi nie miałem problemu z obróceniem steków, były one bardzo soczyste i nie były tłuste.
I jak rekin smakował "Szkodnikom"? Małej I tak przypadł do gustu, że już mieliśmy żarłaczną powtórkę ;-)
OdpowiedzUsuńSzkodniki lubią ryby, więc nie marudziły :)
Usuńhmmm pergamin mam, brakuję już tylko rekina :)
OdpowiedzUsuńZrobiłem podobnie. Po rozmrożeniu i osuszeniu papierowym ręcznikiem oraz minimalnym opruszeniu solą, pieprzem i kilkoma kroplami cytryny smażyłem na rozgrzanym oleju dosłownie po 45 sekund z każdej strony.
OdpowiedzUsuńUzyskałem rozpływającą się w ustach delikatną rozkosz smaku.
Proponuję wybierać steki z młodych okazów tzn. pełne krążki o średnicy do 15 - 20 cm. Smacznego :)
Heh - to akurat są steki ze starszych okazów :D - pełny krążek to ogon - a żeby ogon miał 20 cm średnicy - to już nie taka mała rybka :)
OdpowiedzUsuń